Po chwili oddechu na Playa de Esteiro i przyglądaniu się namiętnie surferom, postanowiliśmy jednogłośnie zakupić swoją własną deskę surfingową. Chcieliśmy chociaż przez chwilę, poczuć się tak, jak oni. O tak! W tym celu, na parę minut, przeobraziliśmy się w “Januszy Decathlonu” i z wielkim zapałem biegaliśmy między półkami ze sprzętem sportowym. Najbliższy Decathlon znaleźliśmy w okolicy A Coruny. Ta? Nie ta! Ta? Nie ta! I tak w kółko...

Plaża Katedr to jedna z bardziej spektakularnych, nadmorskich osobliwości Galicji i nasz pierwszy przystanek w tej prowincji. To pięknie ukształtowany brzeg, przypominający wnętrze najwspanialszych świątyń. Krajobraz naprawdę epicki. Trzydziestometrowe pionowe ściany skalne, uformowane w niezwykłe kształty, robią wrażenie. Tu i ówdzie trafimy na jaskinie i groty, do których można zajrzeć w czasie odpływu. Minusem miejsca są wybetonowane parkingi i drewniane kładki, które psują ten przepiękny krajobraz, chociaż to jeszcze można zrozumieć. Gdyby nie one, byłoby zapewne pięć tysięcy niekontrolowanych, wydeptanych ścieżek, a i ludzie starsi, niepełnosprawni też chcą dotrzeć...

Z Asturią pożegnaliśmy się na wybrzeżu. Przejechaliśmy dość spory odcinek nadmorskiej części tej prowincji, ale w głowach siedziała nam już Galicja. Zmierzając w jej kierunku przystanęliśmy jeszcze na chwilkę w jednym z  tak zwanych przewodnikowych miejsc w Asturii. Cudillero to jedna z wielu małych wiosek rybackich nad Morzem Kantabryjskim. Kolorowe domki z czerwoną dachówką usytuowane są na stromych zboczach trzech wzgórz i sprawiają wrażenie amfiteatru. To jedno z miasteczek, które warto odwiedzić ze względu na ciekawe położenie. Nas nie zauroczyło jakoś szczególnie. Nie poczuliśmy tego “czegoś”. Fakt - było...

Ruszyliśmy dalej przez park Fuentes Carrionas. Mijaliśmy krajobrazy rodem z Mongolii - bezkresne, złote stepy i niewysokie pagórki, na których pasły się konie i krowy. Prowadziła przez nie rudawa, kręta droga, która wkrótce zamieniła się w wąską asfaltówkę. Ta z kolei bez pardonu wbiła się nagle pomiędzy strome zbocza skał Parku Picos de Europa. Jest to jeden z najstarszych parków narodowych Hiszpanii i Europy. Obejmuje obszary Asturii, Kantabrii, Kastylii i Leon. W obrębie parku znajduje się najwyższe wapienne pasmo - Góry Kantabryjskie. Droga ciągnęłą się wśród gór, a...

Niesamowita jest ta niezaspokojona żądza odkrywania nowych miejsc. Ta chęć eksploracji, szperania, zaglądania w zakamarki świata, niekoniecznie te najdalsze. To działa jak narkotyk. Uzależnia i sprawia, że chcesz więcej i więcej. Gdy trafiasz w miejsca, które zostają ci w pamięci, jak żadne inne, wtedy właśnie wiesz, że warto jeździć gdzieś. Warto wydać na te wojaże ostatni grosz. Ja widzę w tym sens. Jadąc dalej przez miasteczko Reinosa, minęliśmy kilka innych osad z kamiennymi domkami o czerwonej dachówce. Po chwili znaleźliśmy się w okolicy miejscowości Vanes, w Parku Fuentes Carrionas....

Nie dla nas plany, nie dla nas sztywne zasady i główne drogi - to wiem. Idealnie nam się jeździ palcem po mapie i może to mało rozsądne i nieprzemyślane, ale za to ciekawe i bynajmniej nie nudne. Może to więcej kilometrów i czasu więcej, ale też więcej przygód. Ja czuję się podczas naszych podróży jak małe dziecko, a odkąd jeździ z nami Wiki, to wrażenie się spotęgowało. Ten mały człowiek uczy nas przeżywania życia na nowo. Uczy nas dystansu do siebie, do otoczenia. Myślałam, że będzie inaczej, że...