• All
  • Bałkany
  • Bez kategorii
  • Busem po Europie // 2017
  • Dziecko
  • Euro Trip
  • Festiwalowe Annecy // 2014
  • Filmy
  • Fotorelacje
  • Gruziński offroad // 2015
  • Kulturalnie
  • Meksyk z plecakiem // 2014
  • Pies
  • Podróże
  • Praktycznie
  • Tajlandia Laos Kambodża // 2015-16
  • Trasa
  • Vanlife
  • Wrzesien w Chorwacji // 2013

Plywanie, odpoczywanie, czytanie, grillowanie, plazowanie i zbieranie sil na dalsza droge :)...

Zrobilo sie tak cudownie, ze coraz trudniej opisywac to co tu widzimy za oknem westki, bo slow brakuje.W Sidari Michal poczul wiatr nosem, wiec przemiescilismy sie w strone jednego ze spotow kajtowych na Korfu, ktory miesci se na plazy Chalikounas. Z jednej strony jest jezioro Korission, a z drugiej morze Jonskie. Jak tylko stanelismy przy plazy zanim sie obejzalam Michal juz pompowal latawiec i wskakiwal do wody :). Plaza super - piaszczysta, dluga, a woda plytka. Jednym slowem raj dla kajciarzy. Ludzi niewiele i brzeg niski, gdzieniegdzie tylko...

Z campingu ruszylismy zdobyc Pantokrator, czyli najwyzszy szczyt gorski na Korfu ( 912 m. ). Droga byla bardzo ciezka dla naszej westki. Chcielismy sie jeszcze przekapac w morzu, wiec sprobowalismy zjechac na plaze, ale okazalo sie ze 30 % nachylenia to juz stanowczo za duzo. Westka sie tak zzipiala, ze az musielismy zrobic przymusowy przystanek. Nie mowiac o tym ze sami sie zestresowalismy cala sytuacja, bo przed nami skarpy za nami skarpy, a ona zaczela nam sie staczac jak opetana :). Kolejny raz nas nie zawiodla i z...

Wstalismy bardzo pozno, bo o godzinie 14, obudzeni niezidentyfikowanym, ale malo przyjemnym zapachem prawdopodobnie wydobywajacym sie z naszej lodowki. Odrazu ruszylismy w poszukiwaniu gazu. Niestety nie udalo nam sie nigdzie nabic butli, wiec sniadanie zjedlismy z lekko podsmierdzialej szynki parmenskiej i podjechalismy do portu, aby sie przeprawic na Korfu. Bilet kosztowal 56 euro w jedna strone ( samochod + 2 osoby ).Wjechalismy na prom kolo godziny 15 30, a cala podroz trwala godzine. Oczywiscie widoki niesamowite.Po zjechaniu ze statku znalezlismy camping w okolicach Dassia. Przyjaznye miejsce, wyposazone w...

Po przyjemnej i chlodnej nocy Westka wrocila do poprzedniej postaci ku naszej uciesze.Ruszylismy w kierunku Kastorii kretymi, gorskimi drozkami. Westka prula 20 km na godzine pod gore z wlaczonym wiatrakiem. Po drodze zatrzymalismy sie zeby zrobic zdjecie, a nieopodal w krzakach cos sie zaczelo ruszac i okazalo sie, ze to zolw w najlepsze penetruje krzuny, wiec i on zalapal sie na fotke.  Dla nas to bylo lekkie zaskoczenie, ze tak sobie dzikie zolwie chodza po lasach. Okolice podobno slyna bardziej z bobrow a nie z zolwi.W Kastorii zrobilismy...

Wstalismy rano i stwierdzilismy, ze nalezy nam sie sniadanko na wypasie: nalesniczki z nutelka i bananami. Michal popisal sie swoja sztuka zonglowania ciastem z pomoca patelni i tak powstaly nalesniki. Ruszylismy z campingu w okolicach Nea Kalikratia do jaskini Petrona. Sama jaskinia niczego sobie, ale oprowadzal nas przewodnik, ktory niestety gadal tylko po grecku, wiec niczego szczegolnego sie nie mogllismy dowiedziec. Stalagmity i stalaktyty ( tyle co zapamietalam z geografii ) ukladaly sie w bardzo ciekawe formy - jeden wygladal jak palec ET. Zwiedzanie jaskin o godzinie 12...

Dzien zaczal sie odpoczynkiem na plazy, przy plazy, w samochodzie i w wodzie.Ruszylismy dopiero kolo 17, bo chcielismy zwiedzic omijana przez turystow pedzacych na poludnie jaskinie Petralona. Po drodze mielismy niemila sytuacje na drodze. Zajechal nam droge samochod, ktory z piskiem opon udalo nam sie ominac. Ech nieprzyjemne to bylo.Dojechalismy do jaskini, ale okazalo sie ze czynna do 18, czego nie moglismy sie dowiedziec z umieszczonych obok tabliczek, bo ktos dowcipnie powydrapywal czas zamkniecia. Zglodnielismy, wiec zatrzymalismy sie w pobliskiej tawernie na obiad. Tam zjedlismy domowe frytki i...

Zagubilismy gdzies jeden dzien i nie mozemy sie go doliczyc :(.Poranek byl jak zwykle goracy. Ja wstalam nieco wczesniej, zeby podziwiac wschod slonca, a Michal zmeczony droga kimal smacznie przy otwartej klapce.Przejechalismy dalej cala Sithonie, czyli srodkowy paluch polwyspu i skierowalismy sie na Kassandre, czyli pierwszy paluch. Po drodze kapiele itd itp. Miasteczka Kassandry zostaly spalone i rodowitych grekow tam niewiele. Stoja za to wypasione wille z widokiem na morze. Szukanie noclegu to byl niezly wyczyn. Podjechalismy na camping w Kallandra (polodniowa czesc cypla), ale ceny mieli zaporowe,...