07 lut Magiczny Wielki Szczeliniec // Dolny Śląsk
Rano cofnęliśmy się do niedalekiej bacówki, gdzie zakupiliśmy oscypki i poznaliśmy wścibską owcę o imieniu Kaśka, która z nieskrywaną ciekawością wepchnęła się do środka i przyglądała co robimy.
Ostatecznie zatrzymaliśmy się w okolicach Karłowa na leśnym parkingu, przy Drodze Stu Zakrętów. Jest to ukochana trasa motocyklistów licząca 36 km. Oprócz wzrostu adrenaliny muszę przyznać, że droga dostarcza bajkowych wrażeń. Ciągnie się wśród świerkowych lasów i skał gór Stołowych, oblepionych pachnącym mchem – robi wrażenie.
Sam szlak na Szczeliniec nie wymagał zbyt dużo wysiłku. Przemierzyliśmy go w niedzielę i pomimo dużej ilości turystów, ten fakt nie pozbawił miejsca uroku. Jedynie nasz Kanziutek był niezadowolony z ilości błyskających fleszy.
Góry Stołowe są jedyne w swoim rodzaju. Dla nas są tak wyjątkowe, że każdy szlak pokonywaliśmy dwa razy dłużej, krążąc w ich labiryncie, zatrzymując się przy każdej skale i przyglądając im się uważnie. Każda z nich coś przypomina, magicznie działają na wyobraźnię. Nie bez powodu te okolice wybrano jako tło do filmu “Opowieści z Narni: Książe Kaspian”.
Gdy doszliśmy na taras widokowy, nie było nic widać, bo pojawiła się gęsta, zimna mgła. Wypiliśmy jedynie herbatkę w schronisku w ramach chwilowego odpoczynku. Wrzątek w schroniskach jest za darmo, wystarczy mieć herbatę oraz kubek i można się obsłużyć bezpieniężnie.
Nienasyceni poszliśmy jeszcze “mini szlakiem” niebieskim, niedaleko naszego koczowiska, żeby Kenziutek mógł nieco pohasać. Trasa okazała się przeurocza i zupełnie pusta.
Ciekawostka: Dla tych co nie potrafią rozstać się ze swoim ukochanym czworonogiem. Po Górach Stołowych można legalnie chodzić z psem na smyczy!
No Comments