Gruziński offroad // 2015, Gruzja / 17.04.2015

Pobudka jak zwykle okazała się kłopotliwa o tej porze roku w Gruzji. Noc była deszczowa dla odmiany i śpiwory zawilgotniały nam totalnie. Postanowiliśmy szybko zwinąć manatki i jechać dalej w kierunku wybrzeża przez Adigeni do Batumi. Z pozoru asfaltowa, prosta i całkiem przyzwoita droga, z czasem stawała się coraz bardziej zaśnieżona. W pewnym momencie zaczęliśmy mijać spore wodospady, dość strome skarpy, zaspy i spadające kamienie. Po drodze mijaliśmy opuszczone wioski i po trochu zaczął dochodzić do nas fakt, że przecież nie widzieliśmy żadnych wyjeżdżonych przed nami śladów. Zaspy...

Gruziński offroad // 2015, Gruzja / 15.04.2015

Na lotnisku w Kutaisi byliśmy już o godzinie 5 rano i dalej wszystko poszło bardzo sprawnie. Od razu wymieniliśmy pieniądze, złapaliśmy marszrutkę i o 10 dotarliśmy do stolicy. Tbilisi usytuowane jest w dolinie, a na około piętrzą się okazałe wzgórza, na które po trochu miasto się rozrasta. Przez jego środek przepływa rzeka Mtkvari, której brzegi w okolicy starego miasta zamieniają się w wysokie, skaliste skarpy. Zwiedzanie Tbilisi ograniczyliśmy do minimum. Pochodziliśmy po jego tajemniczych uliczkach, przy których jest pełno zrujnowanych, starych domów, sprawiających wrażenie jakby nie jedno widziały i...

Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 25.09.2014

Punta Allen to mała, rybacka wioska, znajdująca się na końcu półwyspu w Rezerwacie Bio-sfery Sian Ka’an. Nie jest łatwo się tam dostać, a prowadzi do niej jedna tylko droga, bardzo wyboista, ale jak to mawiają: “dla chcącego, nic trudnego”. Co z tego, że przejechanie 50 km zajęło nam jakieś 5 godzin, a tyłki bolały niemiłosiernie, a przystanki w jeździe polegały na rozklepywaniu pięściami pośladków. Nie ważne też, że prawie zabrakło nam benzyny. Tę wyprawę będziemy pamiętać po wsze czasy. W końcu czym były by podróże bez takich przygód! To...

Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 09.09.2014

Jak to zwykle w podróży bywa, musieliśmy zostawić za sobą jedno bajeczne miejsce, żeby przenieść się do kolejnego. Ciężko jest opuszczać tak piękne okolice (Mahahual), ale z tyłu głowy zawsze jest poczucie, że dalej może być jeszcze piękniej. Do 12 w południe musieliśmy opuścić hostel, więc spakowaliśmy nasze plecaki, wzięliśmy prysznic po dwa razy - na zapas - z powodu niepewnej przyszłości i ruszyliśmy dalej. Chcieliśmy zaoszczędzić trochę pieniędzy na transporcie, więc postanowiliśmy część drogi przejść pieszo, w kierunku skrzyżowania głównej drogi prowadzącej do Tulum (route 307). Wszystko brzmi...

Wrzesien w Chorwacji // 2013 / 25.09.2013

Polska żegnała nas wyjątkowo nieładnie. Całą drogę do granicy Czeskiej ciągnął się za nami deszcz, więc pożegnanie z ojczyzną przyszło nam nad wyraz łatwo. Pierwsze kilometry dała się we znaki nie do końca przespana noc, ale cel uświęcił środki i powoli dotoczyliśmy się nad czeską Odrę. W międzyczasie nawalił licznik prędkości, ale nauczeni doświadczeniem cieszyliśmy się, że to tylko taka drobna usterka. Na stacji zakupiliśmy winietę 10-dniową za 310 koron i tym samym jako pełnoprawni użytkownicy czeskich dróg ruszyliśmy w stronę kolejnej granicy. Dalej czuliśmy się jak w...