Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 20.08.2014

San Cristobal to miasto, gdzie krzyżują się drogi backpackersów. Jest idealną bazą wypadową po Chiapas, gdzie można podziwiać tradycyjne wioski i ich rdzennych mieszkańców kultywujących i pielęgnujących tradycje. Region Chiapas oprócz fascynującej kultury, rozpieszcza nas tropikalną fauną i florą i nie bez powodu meksykanie nazywają go "sercem Meksyku". San Cristobal de las Casas posiada dwa oblicza. Z jednej strony jest pełne turystów i jest dla nich przyjazne, a z drugiej strony pełne jest tradycji, która przenika tu wraz z indianami wałęsającymi się po ulicach i sprzedającymi na wielkim, ulicznym...

Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 13.08.2014

Tutaj nie ma co pisać. Jest to kolejne, nieco cuchnące tanią benzyną miasteczko meksykańskie. Wystarczy jeden, dwa dni, żeby wczuć się w jego klimat. Jest gwarne, tętniące życiem. Sprawia wrażenie jakby było zbyt małe na to co się w nim dzieje. Po kolejnej, parogodzinnej jeździe autobusem, dotarliśmy do miasta Oaxaca. Połączenie mieliśmy przez miasto Meksyk, gdzie dojechaliśmy o godzinie 7 rano, a pół godziny później siedzieliśmy w autokarze do Oaxaca. Po 15 godzinach byliśmy u celu. Kosztowało nas to około 600 pessos. W pierwszej kolejności zaklepaliśmy sobie miejsca w hostelu...

Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 10.08.2014

Guanajuato to miasto, które warto wpisać w swój plan podróży. Jest starsze niż San Miguel de Allende i zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa Unesco. Jego zabudowa jest typowo kolonialna z kolorowymi domkami, wąskimi, brukowanymi uliczkami, małymi knajpkami. Niegdyś było tu mnóstwo kopalń srebra, po których zostały jedynie liczne sklepy z biżuterią. Położone jest w dolinie i rozprzestrzenia się na okoliczne wzniesienia. Widać, że ma się całkiem nieźle, bo domki oblepiają całe okoliczne wzgórza. Do miasta ciężko się dostać pieszo, bo wjeżdża się przez sieć poplątanych tuneli. Tunele były...

Meksyk, Meksyk z plecakiem // 2014 / 30.07.2014

San Miguel to miasto idealne. Jest pełne brukowanych uliczek, kolorowych domków, małych kramików z pseudo meksykańskimi wyrobami. Na pewno nie jest tym, czego szukamy w Meksyku, brakuje tu dreszczyku emocji. Jest bardzo amerykańskie i bezpieczne. Oczywiście nie szukamy guza i bliskiego spotkania z mafią, a jedynie przyjaznych, prawdziwych ludzi z meksykańskim rodowodem. To miasteczko nieco sztuczne i na pokaz. Rysuje mylny obraz zadbanego, bezpiecznego Meksyku. Łatwo się tu rozluźnić i stracić czujność. Jeśli chodzi o zabudowę, kolonialne centrum jest bardzo dobrze zachowane i na pewno warte obejrzenia. Jednak, żeby liznąć...