Korenica – „kto szuka, ten znajdzie”

Zostaliśmy „uwięzieni” w Korenicach i musieliśmy sobie jakoś zapełnić czas, żeby nie zwariować. Idąc tropem powiedzenia: „kto szuka, ten znajdzie”, postanowiliśmy wycisnąć z tego miejsca coś ciekawego. I tak nieciekawa z pozoru książka z marną okładką, okazała się kopalnią ciekawych motywów.

Znaleźliśmy dróżkę polną, która poprowadziła nas przez piękne, pola, lasy i zapomniane wioski. Nawet pogoda nie przeszkodziła nam za bardzo w podziwianiu otoczenia. Złapaliśmy głęboki oddech tuż pod górami, pośmialiśmy się z babinką przenoszącą siano, podziwialiśmy konie na ogromnym wybiegu. Zmarznięci i zmęczeni wróciliśmy do samochodu. Zjedliśmy ryż ze śmietaną i cukrem (a właściwie nie zjedliśmy, bo był ohydny). Powoli oczy same nam się zamknęły i tak skończył się kolejny pełny niepokoju dzień. Więcej zdjęć

No Comments

Post A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.