Fale Nazare – Silver Coast // Portugalia

Nazare jest magiczne, dosłownie i w przenośni. To miejsce kultowe, fantastyczne i pełne legend. Nawet teraz, wspominając je, mam dreszcze i jakieś takie lekkie migotanie serca i żal w duszy, że mnie tam nie ma.

Pamiętam ten moment, gdy stanęłam na klifie i starałam się objąć wzrokiem horyzont. Wzięłam głęboki oddech. Pokochałam tamto uczucie, powietrze, wiatr. Wyryłam sobie tamtą chwilę w pamięci. Kazałam duszy nigdy o niej nie zapomnieć. Stałam tak bez ruchu, a moje myśli spokojne były i nie rozbiegane. Poczułam wielkie szczęście. Co za miejsce! Uwielbiam je.

Nie wiem, czy polecać Wam Nazare. Nie wiem też, czy Wam się spodoba, czy poczujecie to, co ja. Tę siłę, tę magię.

Nazwa Nazare wywodzi się od sprowadzonej z Nazaretu figury Czarnej Madonny. Według legendy, portugalski rycerz został tu cudownie ocalony przez Matkę Boską. Polując na jelenia mało brakowało, aby zsunął się z klifu ukrytego we mgle. W obliczu zagrożenia zaczął się modlić i udało mu się ocalić życie.

Nazare jest bardzo ciekawie położone i składa się właściwie z trzech części. Praia –  nadmorska, kurortowa dzielnica, Sitioosada na szczycie klifu i Pederneira. Warto zobaczyć miasto z tych trzech perspektyw, ale najbardziej spektakularny widok jest oczywiście z wysokiego, stromego klifu, górującego nad nowszą częścią miasta. Na nim też stoi posąg jelenia z deską surfingową, który stał się symbolem Nazare.

Miasteczko jest rybacką osadą, więc warto tu zjeść popularne sardynki i dorsze. Atrakcją są tutejsze tradycyjne stroje rybaków i ich żon. Te bowiem, czekając kiedyś na mężów, wracających z połowów, zakładały na siebie jedną, flanelową spódnicę przez kolejne siedem dni. Koniec końców strój składał się z siedmiu spódnic zakładanych jedna na drugą.

Plaże Nazare są tak szerokie, że trudno je przejść bez zadyszki wszerz, a co dopiero wzdłuż. Piasek jest żółtawy i zmęczony silnymi, nieustępliwymi falami, które nie pozwalają mu wysuszyć się chociaż na chwilkę. Tutaj natura wiedzie prym i tylko doświadczeni surferzy podejmują wyzwanie i rycerską walkę z oceanicznym potworem. Nam dodatkowo pogoda podkręciła klimat na nieco bardziej złowieszczy i tajemniczy.

Nazare to europejska mekka surferów. To tutaj odnotowuje się najwyższe fale za sprawą specyficznych warunków atmosferycznych. W 2017 roku został ustanowiony rekord świata przez Brazylijczyka Rodrigo Koxa (ur. 1979), który wygrał pojedynek z 24,38 metrową falą. Tym samym zrzucił z podium starszego od siebie Amerykanina Garretta McNamare (ur. 1967 ), który surfował na 23,77 m fali i długo nikt go nie mógł pokonać. Nie ulega wątpliwości, że są to najwięksi w historii profesjonalni łapacze wielkich fal.

https://www.youtube.com/watch?v=J56BYWQcX2w

Noc spędziliśmy przy plaży Praya do Norte w otoczeniu paru innych busików.

No Comments

Post A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.