Pierwsze wrażenie – San Miguel de Allende

Droga do San Miguel de Allende.

Po 12 godzinach lotu i dwóch godzinach opóźnienia wreszcie dotarliśmy do Mexico City. Lecieliśmy liniami lotniczymi Air France i z perspektywy można stwierdzić, że obsługa daje sporo do życzenia. Francuzi, jak to zwykle bywa, nie grzeszą umiejętnością języka angielskiego, co jest nieco uciążliwe jak się chce zamówić obiad w samolocie. Z drugiej strony wydaje się, że nie miało to szczególnego znaczenia co zamawiamy, bo wszystko wyglądało i smakowało podobnie. Sprzęt „rozrywkowy” w postaci telewizorów w moim mniemaniu to atrapa, bo nie działał jak trzeba. Koniec końców i tak najważniejsze jest szczęśliwe lądowanie, a to udało im się dwa razy. Kocyki i poduszki były, więc o ile ktoś umie spać na siedząco jest to bardzo przydatne, bo w samolocie było momentami naprawdę zimno. Zobacz więcej zdjęć

Po wylądowaniu bagaże udało nam się znaleźć bardzo szybko. Ich kształt fasolek i kolor fasolek dość mocno wyróżniał się na taśmie bagażowej, więc szybko znalazły się w naszych rękach.

Jeszcze w samolocie dostaliśmy dokument emigranta, który po wypełnieniu trzeba pokazać strażnikom na lotnisku. Strażnik odrywa jego część, a resztę musimy trzymać przy sobie cały swój pobyt. Sam dokument jest bezpłatny, ale jego zgubienie wiąże się z opłatą 153 dolarów amerykańskich.

Wylądowaliśmy około godziny 23, ale na szczęście na lotnisku czekał na nas miły chłopak z festiwalu, który zorganizował dla transport samochodem do samego hostelu w San Muigell. Warto wspomnieć, że podróż zaczynamy od Festiwalu Filmowego Giff, który jest jednym z większych w Meksyku. Przez 5 pierwszych dni będziemy prowadzić warsztaty animacji z dwunastką meksykańskich dzieciaków. Zobacz więcej zdjęć

Z Mexico do San Miguel jechaliśmy samochodem około 4 godzin. Michał, który twierdził, że nie umie spać na siedząco w trakcie drogi szybko się tego nauczył. Myślę, że ta umiejętność bardzo mu się przyda w dalszej drodze. W hostelu przywitał nas ( ledwo widząc na oczy) gospodarz całego przybytku, pokazał nam pokój i zaraz się zmył chrapać dalej. My również nie omieszkaliśmy wskoczyć od razu do łóżka.

Pierwsze koty za płoty.

Dopiero z samego rana mogliśmy przyjrzeć się okolicy. Hostel Casa Puesta del Sol okazał się bardzo przytulnym, rodzinnym hotelikiem na wzgórzach nad San Miguel. Wokół rozpościera się widok na miasteczko. W samym hostelu jest pełno oczek wodnych z rybkami, zieleni, ławeczek, taras zachodzącego słońca i 3 tłustawe teriery w tym jeden strasznie niedopieszczony. Nazajutrz zostaliśmy ugoszczeni śniadankiem. Ja zjadłam wytrawny omlet, a Michał jajecznicę Ala Mexicana, która przez swoją ostrość pozbawiła go smaku na cały dzień. Zobacz więcej zdjęć

Spacer po San Miguel.

Miasteczko mimo, że malutkie sprawia wrażenie bardzo tłocznego. Pełno ludzi i pełno samochodów. Niestety samochody są tu dużym minusem, bo spaliny czuć z każdego rogu. Małe, brukowane uliczki biegnące w górę i w dół są bardzo kolorowe, ale wydają się być bardzo podobne, więc łatwo się tu zgubić.

Każdy większy plac czy ryneczek ma swój kościół i grupy dyskutujących głośno meksykanów. Dzieje się tu, oj dzieje.

Głód zwalczyliśmy małym banankiem, a następnie sporym obiadem w jednej z restauracji. Przyciągnęło nas do niej otwarte okno, przez które można było popatrzeć jak radosne kucharki robią meksykańskie placki. Zjedliśmy Fajita de Pollo, Soupa Azteca i Quesadillas z dwiema salsami. Zapłaciliśmy coś koło 60 zł za dwie osoby. Na taki obiad warto wydać trochę pieniędzy. Zobacz więcej zdjęć

Obowiązki wzywają. Warsztaty tuż tuż, a my musimy się jeszcze do nich przygotować. Znaleźliśmy Instytut Sztuk Pięknych i salę gdzie odbywać mają się warsztaty. Było z nami chyba z 5 wolontariuszy ledwo mówiących po angielsku, ale za to bardzo miłych. Pomogli nam rozstawić sprzęt i podsuwali nam ciągle krzesła pod tyłki, żebyśmy się nie zmęczyli. Poza tym, że brakuje nam najważniejszych rzeczy w postaci białych kartek i kartonów, wszystko jest gotowe. Zobacz więcej zdjęć

2 komentarze
  • Kuba
    Posted at 19:51h, 31 lipca Odpowiedz

    Elo Sombrero,
    Wrzućcie cos nowego 🙂

  • POPO
    Posted at 11:47h, 05 sierpnia Odpowiedz

    fajne kolory

Post A Reply to Kuba Cancel Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.